Napiwki to temat zawsze na czasie, a już szczególnie w sezonie wakacyjnym. W Polsce jest w miarę oczywiste, że zostawiamy kelnerom te minimum 10%, bo wszyscy wiemy ile przeważnie zarabiają... A jak jest w innych krajach? Różnie.
Napiwki we Francji.
We Francji
sprawa jest
teoretycznie bardzo prosta. Napiwek w wysokości 15% jest po prostu wliczony w cenę rachunku (na którym znajdziemy informację
service compris), od kilku lat wymaga tego prawo. Nie ma więc obowiązku płacenia dodatkowo i tradycyjne napiwki są przez to coraz mniej popularne i nikt nie pomyśli, że jesteśmy skąpiradłami jeśli odbierzemy resztę co do centa.
Niemniej... kelner zawsze się ucieszy jeśli zostawimy mu 5-10%, tym bardziej, że taki napiwek idzie od razu do jego kieszeni, a ten z rachunku jest zarejestrowany i w związku z tym opodatkowany (sprytne państwo...) i dzielony między całą załogę. Czyli można, ale nie ma konieczności. A właściwie to jest,
tylko wliczona w
rachunek.
Jeszcze milej widziane (i w żaden sposób nieregulowane) jest też zostawienie napiwku taksówkarzom, szatniarzom, czy obsłudze w hotelu. Czyli, jak się domyślam, wszędzie tam, gdzie zarobki nie są oszałamiające, a zwyczaj dawania napiwku ma już swoją tradycję.
Napiwki w Szwajcarii.
W Szwajcarii też nie ma obowiązku dawania napiwków. Kelnerzy dobrze zarabiają (lepiej niż niejeden turysta), więc argument finansowy raczej odpada. Serwis bywa też wliczony w rachunek, ale prawo nie reguluje tego w żaden sposób tak jak we Francji. Czyli w gruncie rzeczy jest podobnie: można, ale nie ma przymusu. W niektórych knajpach na barze jest postawione naczynie na drobne napiwki i wrzucenie 1 franka jest zawsze mile widziane, ale nas spotkała w związku z tym zabawna sytuacja. Pub w Genewie,
zostawiamy napiwek. Kelner protestuje, jest wyraźnie zaskoczony, mówi, że to za dużo (wcale nie było, przy tutejszych cenach nie szastamy pieniędzmi) i przynosi... po lampce koniaku, którego wartość na pewno przekroczyła ten napiwek.
W przypadku innych usług też raczej nie daje się napiwków. Można zaokrąglić do pełnej kwoty przy płaceniu taksówkarzom, czy fryzjerom, ale nie ma obowiązku i nie będą tego oczekiwać.
Jak widać,
nie jest to
temat szczególnie
skomplikowany ani uregulowany. Wydaje mi się, że w Polsce zostawianie napiwków bardziej się przyjęło, ale i tu można w taki sposób podziękować za dobrą obsługę.