Wygląda na to, że
bycie pomiędzy staje się motywem przewodnim tego bloga. Tym razem zabieram na wycieczkę do
Nyon, szwajcarskiego miasta, znajdującego się między Genewą a Lozanną, choć znacznie bliżej Genewy - zaledwie 25 kilometrów od jej centrum. Dojechać tam jest bardzo łatwo - pociągiem na trasie z Genewy do Lozanny lub samochodem, zjeżdżając z jednej z głównych szwajcarskich autostrad i zatrzymując się na dużym parkingu niemal w centrum. Nyon jest raczej mało znany, a szkoda, bo to ciekawe i ładne miasto z długą historią. Jeśli znudzi się nam już Genewa, a nie mamy ochoty jechać gdzieś dalej, Nyon jest idealnym miejscem na szybką wycieczkę.
Raczej niejedną,
bo jest tam
co robić!
Historia,
jak wspomniałam, jest długa. Ślady pierwszych mieszkańców sięgają epoki neolitu, a pierwszy rozkwit miasto zawdzięcza Rzymianom, którzy założyli miasto od nowa w I w.
p.n.e. Zbudowali amfiteatr, forum i jedenastokilometrowy kryty akwedukt, który dostarczał wodę z dzisiejszego Divonne-les-Bains (teraz we Francji). Z tych wszystkich budowli ocalał jedynie fragment amfiteatru, który jest jedną z największych atrakcji miasta. Zdjęcie zrobione jest z dołu i chyba nie do końca oddaje wrażenie, jakie sprawiają te ogromne kolumny, gdy stoi się u ich stóp. Drobniejsze pozostałości po Rzymianach można obejrzeć w Muzeum Romańskim (
Musée romain de Nyon).
 |
Jedyny ocalały fragment rzymskiego amfiteatru |
Kilka stuleci później miasto podupadło, tak jak całe Imperium, ale w średniowieczu znów zaczęło się rozwijać. W XII wieku na szczycie wzgórza wybudowano zamek, w którym najpierw mieszkali lokalni panowie Cossonay-Prangins, a później hrabiowie sabaudzcy. XVI wiek przyniósł katolickiemu wcześniej miastu reformację, a XIX przyłączenie do konfederacji szwajcarskiej. Współcześnie miasto też szybko się rozwija, znajduje się tam siedziba władz UEFA (to w Nyon odbywały się losowania Ligi Mistrzów i Mistrzostw Europy w piłce nożnej), Światowej Organizacji Koszykarskiej FIBA oraz Union Network International, organizacja związków zawodowych z całego świata.
 |
Zamek, Château de Nyon |
 |
Fragment miasta i Jeziora Genewskiego widziany z zamku Nyon |
Nie wspomniałam jeszcze chyba o tym jak pięknie Nyon jest położony. Przy okazji uświadomiłam sobie, że chyba każde miejsce w Szwajcarii można tak określić... Jest jezioro, w oddali góry (brzeg po drugiej stronie jeziora leży już na terytorium Francji), a centrum miasta znajduje się 400 metrów nad poziomem morza.
Jezioro Genewskie zawsze miało tam ogromne znaczenie (w herbie Nyon jest ryba) i teraz jedną z ciekawszych atrakcji jest Muzeum Jeziora Genewskiego,
Musée du Léman, w którym oprócz eksponatów związanych z żeglarstwem, rybołówstwem i badaniami nad jeziorem, znajduje się ogromne akwarium, w którym pływają żyjące w jeziorze ryby.
 |
budynek Muzeum Jeziora Genewskiego |
 |
fragment akwarium |
 |
ekspozycja w Muzeum Jeziora Genewskiego |
Muzeum jest na tyle przyjazne, że w środku można usiąść w pokoju, wypić kawę z automatu (1,5 CHF) lub wodę (za darmo). Nikt nie pilnuje ani nie zagląda przez ramię.
Warto dodać, że do 3 muzeów w Nyon (Muzeum Jeziora Genewskiego, Muzeum Romańskie i zamek Nyon) można wejść, kupując jeden bilet za 8 CHF, a w każdą pierwszą niedzielę miesiąca wstęp jest wolny. Do tego miasto oferuje urocze wąskie uliczki, puby, restauracje i promenadę nad jeziorem.
Nic tylko jechać :)
 |
uliczka w Nyon |
 |
szyld zegarmistrza |