... czyli o emigracji w okolice Genewy.

niedziela, 31 stycznia 2016

Fryburg — zabytkowe miasto w Szwajcarii

Fryburg odwiedziłam w trakcie jednej z pierwszych wycieczek do Szwajcarii. Wiedziałam, że trzeba tam koniecznie pojechać ze wględu na liczbę zabytków, idealnie zachowane średniowieczne domy i piękne położenie. Czego chcieć więcej? Do tego bardzo łatwo można się tam dostać pociągiem lub samochodem, jadąc autostradą łączącą Berno z Genewą. Sama jechałam pociągiem z Genewy i była to przygoda sama w sobie. Z Fryburga szczególnie blisko jest do Lozanny, Gruyères i Montreux.

Fryburg, for. Józef Ambrozowicz
Fryburg - miasto zabytków i mostów, fot. Józef Ambrozowicz


Miasto jest niewielkie (niecałe 40 tys. mieszkańców), ale bardzo stare (jego początki sięgają XII wieku), pełne zabytków (z polskim akcentem, ale o tym za chwilę) i pięknie położone nad rzeką Saane. W mieście mówi się po francusku, ale po drugiej stronie rzeki dominuje już język niemiecki.

Fryburg miał długą i burzliwą historię. Należał do Habsburgów, książąt Sabaudzkich i w końcu do Konfederacji Szwajcarskiej. W średniowieczu kwitł tam przemysł tekstylny, który jednak później podupadł. Reformacja nie dosięgnęła tego od zawsze katolickiego miasta, oparło się ono również zawieruchom wojennym, dzięki czemu zachowały się najstarsze budynki, w tym cała dzielnica gotycka, z autentycznymi średniowiecznymi fasadami. Na pewno miały w tym udział potężne fortyfikacje i bramy zbudowane jeszcze między XIII a XV wiekiem i potem niestety stopniowo niszczone aż do początku poprzedniego stulecia.

Fryburg, for. Józef Ambrozowicz
Fryburg - Katedra św. Mikołaja, najstarsze domy i widoczne fortyfikacje. FotJózef Ambrozowicz
Fryburg, for. Józef Ambrozowicz
Ulice i uliczki Fryburga są pełne uroku o każdej porze. FotJózef Ambrozowicz
Fryburg, for. Józef Ambrozowicz
Fryburg od strony rzeki Saane (Sarine), fot. Józef Ambrozowicz


Na co warto zwrócić uwagę we Fryburgu? Na pewno na średniowieczną zabudowę, ratusz, liczne stare mosty, mnóstwo fontann z rzeźbami, a także (a może przede wszystkim) na górującą nad miastem katedrę św. Mikołaja z 76-metrową wieżą. To w tej gotyckiej świątyni znajduje się polski akcent, o którym wspomniałam na początku wpisu, a mianowicie witraże Józefa Mehoffera. W 1895 r. w katedrze został ogłoszony konkurs na projekt witraży. Zapowiadało się ważne i niezwykle prestiżowe przedsięwzięcie, zgłosiło się więc kilkudziesięciu twórców z całej Europy. Największe wrażenie na jury zrobił projekt zaledwie 26-letniego wówczas Mehoffera, który został przez nich uznany za geniusza. Witraże te można z całą pewnością nazwać dziełem życia artysty, przyniosły mu międzynarodową sławę i uznanie. Za jeden z nich, zatytułowany „Męczennicy”, otrzymał w 1900 roku złoty medal na Wystawie Światowej w Paryżu. Należą do najwspanialszych dzieł sztuki witrażowej na świecie.


Józef Mehoffer, witraż „Apostołowie”, fot. Józef Ambrozowicz
Józef MehofferApostołowie, fot. Józef Ambrozowicz

Józef Mehoffer, witraż „Pokłon Trzech Króli”, fot. Józef Ambrozowicz
Józef Mehoffer, Pokłon Trzech Króli, fot. Józef Ambrozowicz

Józef Mehoffer, witraż „Bóg Ojciec”, fot. Józef Ambrozowicz
Józef Mehoffer, Bóg Ojciec (fragment środkowego witraża w prezbiterium katedry fryburskiej), fotJózef Ambrozowicz


Jeśli mało Wam, drodzy czytelnicy, Fryburga i Mehoffera, po więcej odsyłam do książki, którą bardzo polecam. Józef Mehoffer - artysta wszechstronny” to pięknie wydany album, w którym można zobaczyć największe dzieła twórcy, między innymi te z Fryburga. Po więcej szczegółów odsyłam na stronę wydawnictwa JOTA.

Józef Mehoffer - Artysta wszechstronny, okładka albumu
Okładka albumu


Malowniczość, sztuka i zabytki to niejedyne zalety Fryburga. To także tętniące życiem miasto uniwersyteckie. Liczne kawiarnie i restauracje zapraszają do środka, a każda uliczka kryje coś nowego i ciekawego. Warto się tam wybrać i to niejeden raz.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.