... czyli o emigracji w okolice Genewy.

środa, 25 listopada 2015

Prezenty dla wielbicieli Szwajcarii

Święta dopiero za miesiąc, ale zarówno we francuskich jak i w szwajcarskich sklepach świąteczny klimat czuć już co najmniej od połowy listopada. Nie tylko zresztą w sklepach, bo na ulicach wiszą już gotowe świąteczne dekoracje, a niektórzy zdążyli też przystroić swoje domy. To nic, że jeszcze nieco ponad tydzień temu do słońca można było chodzić w krótkim rękawku!

Ze świętami nieodłącznie łączą się prezenty. Jeśli planujecie obdarować w tym roku kogoś, kto interesuje się Szwajcarią lub planuje tam pojechać, dzielę się dziesięcioma pomysłami, tymi mniej i bardziej budżetowymi.



1. Szwajcarski scyzoryk, a dokładnie szwajcarski nóż oficerski (po angielsku Swiss Army nife). 

Opatentowany w 1897 roku, produkowany w Szwajcarii przez 2 firmy: Victorinox i Wenger, występuje teraz w przeróżnych odmianach, od drogich i bardzo wielofunkcyjnych (jeden model marki Wenger ma 87 narzędzi 141 funkcji) po małe scyzoryki w przystępnych cenach, często w pięknych limitowanych seriach. To może być idealny prezent dla każdego może ktoś, o kim myślimy, że ma już wszystko właśnie nie ma jeszcze swojego scyzoryka?



2. Zegarek.

Wiadomo, to raczej prezent dla kogoś bliskiego i pod warunkiem, że dysponujemy odpowiednim budżetem. Jeśli tak, to klasyczny zegarek marki Tissot, Adriatica, Alpina, Atlantic, Certina, Doxa, Festina, Omega, albo nieco mniej klasyczny (i dużo tańszy) Swatch będzie ponadczasowym prezentem służącym wiele lat.




3. Zegar z kukułką w stylu szwajcarskim.

Co prawda takie zegary pochodzą z Niemiec, ale kojarzą się mocno z  XIX-wieczną Szwajcarią i dużo tego typu pamiątek można tu kupić od zegarów ściennych pokaźnych rozmiarów po miniaturki w formie magnesów na lodówkę. Może fajnie wyglądać w domu urządzonym w tradycyjnym stylu, ale nie tylko wystarczy jeśli obdarowany lubi tego typu rzeczy.


4. Przewodnik po Szwajcarii lub album ze zdjęciami. 

Zawsze się przyda, przewodnik dla tych, którzy planują podróż, a album dla tych, którzy wolą oglądać piękne miejsca bez wychodzenia z domu. Jest ich bardzo dużo i większości nie znam, więc nie mogę polecić żadnego konkretnego. Warto się przejść do księgarni (niekoniecznie dużej i sieciowej, paradoksalnie mogą wcale nie mieć najlepszego wyboru), pooglądać i wybrać.

Przewodnik po Szwajcarii, wyd. Pascal



5. Szwajcarska czekolada.

Najlepiej oczywiście Cailler, o której pisałam wcześiej. Jeśli akurat nie ma jej pod ręką, mogą być i inne popularne marki, jak Frey, Lindt, czy Toblerone. Każdy łasuch się ucieszy.

Cailler - szwajcarska czekolada, zimowa edycja
Zimowa edycja czekolad Cailler


6. Szwajcarski ser

Niekoniecznie z dziurami, choć dobry Ementaler nie jest zły ;) Porcja sera Gruyere, Vacherin, Raclette, czy Appenzeller ucieszy każdego smakosza serów. Są nawet tacy, co wolą ser od czekolady i osobiście się do nich zaliczam.


7. Akcesoria do sera. Może to być nożyk, deska do krojenia i serwowania sera, a nawet kociołek do fondue czy grill do racletta. Warunek jest tylko taki, żeby obdarowany naprawdę z nich potem korzystał. W moim przypadku raclette i fondue to dania, które bardzo często pojawiają się na stole i akcesoria do ich przyrządzaniu są w ciągłym użyciu, ale niestety w Polsce dobra mieszanka sera do fondue jest praktycznie nie do dostania, przez co kociołek jest mało użyteczny. Zauważyłam w sklepach dużo zestawów do fondue czekoladowego, ale szczerze mówiąc nie znam nikogo, kto robiłby takie w domu. Słyszałam też, że taki kociołek do czekoladowego fondue przoduje w kategorii zdublowanych i niekoniecznie chcianych prezentów ślubnych.

Kociołek do fondue

Wielofunkcyjny grill do racletta



8. Cokolwiek z krową.

Krowy w Szwajcarii są dosłownie wszędzie żywe na pastwiskach, a sztuczne jako dekoracje. Prezent z wizerunkiem krowy może być więc bardzo sympatyczny i ucieszyć kogoś, kto lubi szwajcarskie klimaty. Może to być kubek, maskotka, figurka, puszka, pojemnik na śmietankę do kawy wybór jest naprawdę ogromny.


9. Szwajcarskie wino.
Zdecydowanie częściej piję francuskie, ale te szwajcarskie też są bardzo dobre i butelka na pewno ucieszy miłośnika tego kraju. Z racji małej wiedzy w tym temacie odsyłam na bloga Szwajcarskie BlaBliBlu, którego autorka wykonała kawał dobrej roboty:
Szwajcarskie czerwone wina – mini przewodnik
Szwajcarskie białe wina – mini przewodnik

10. Drobiazg z motywem szwajcarskiej flagi.
Najbardziej typowy pomysł na prezent. Kubek na dużą herbatę, a może filiżanki do espresso? Do wyboru do koloru.





Wpis powstał w ramach akcji W 80 blogów dookoła świata. Raz w miesiącu, zawsze dwudziestego piątego, grupa blogerów kulturowo-językowych pisze artykuły na wybrany temat, każdy z perspektywy swojego kraju. Chcecie zobaczyć jakie prezenty można kupić miłośnikom Francji, Niemiec, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Chin i innych miejsc? Przeczytajcie na tych blogach:



Chiny:
Biały Mały Tajfun  Prezenty dla fana Yunnanu 

Francja:
Madou en France Francuska wishlista, czyli prezenty dla frankofila
Francais mon amour 5 pomysłów na prezent dla miłosnika Francji 
Love for France Co dać frankofilowi pod choinkę?
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim Kochanie, co mi kupisz pod choinkę?

Hiszpania:
Hiszpański na luzie  Prezenty dla miłośników Hiszpanii Hiszpanii?

Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku Pomysły na prezenty dla osób zainteresowanych Kirgistanem 

Niemcy:
Językowy Precel 3 pomysły na prezenty dla miłośników języka niemieckiego 
Niemiecka Sofa Prezent dla wielbiciela języka niemieckiego

Norwegia: 
Prezenty, które ucieszą każdego norwegofila

Rosja:
Blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim Idealny prezent dla...

Stany Zjednoczone:
PAPUGA Z AMERYKI 10 prezentów dla wielbicieli Ameryki:
 
Szwajcaria:
Między Francją a Szwajcarią Pomysły na prezenty dla wielbicieli Szwajcarii 
Szwajcarskie Blabliblu Szwajcarskie prezenty świąteczne:

Szwecja: 
Szwecjoblog Pomysły na prezenty dla miłośników Szwecji

Wielka Brytania: 
Angielska Herbata Najlepsze pamiątki z Londynu
Angielskic2 Top Naj prezenty dla Anglofila
Angielski dla każdego  Pomysły na prezenty dla fana języka angielskiego
English with Ann Prezenty z UK czyli moja wish-lista
LANGUAGE BAY Pomysły na prezenty dla fana Wielkiej Brytanii 
English at Tea Prezenty dla miłośnika Wielkiej Brytanii
English My Way  Czym można uszczęśliwić anglofana?

Włochy: 
Primo Cappuccino Jakie prezenty warto przywieźć z Włoch? 
Studia, parla, ama Co podarowac wielbicielowi Włoch 
Wloskielove Kilka pomysłów na prezent dla italofila
CiekawAOSTA Nie tylko włoskie prezenty dla miłośników gór

niedziela, 22 listopada 2015

Annecy – alpejska Wenecja

Pierwszy raz pojechałam do Annecy w 2012 roku i coś mi mówiło, że wrócę. Wracałam wiele razy i za każdym razem po powrocie zbierałam się na napisanie artykułu o tym mieście, ale długo mi się to nie udawało. Po pierwsze dlatego, że zawsze miałam wrażenie, że mam za mało zdjęć i następnym razem muszę zrobić więcej. Po drugie z podobnego powodu nie piszę zbyt często o Genewie  to, co jest bliskie i często odwiedzane nie wydaje się być aż tak interesujące, żeby o tym pisać, choć to błąd.

Typowa konwersacja w moim francuskim domu w sobotę rano wygląda tak:

 Gdzie jedziemy w ten weekend?
 Nie mam pomysłu. To do Annecy?

Bo tam zawsze jest fajnie. Może nie jest to jakieś fascynujące i tętniące życiem miejsce, ale ma w sobie coś takiego, że czuję się tam dobrze. To niewielkie (ok. 50 tys. mieszkańców) miasto jest stolicą departamentu Górna Sabaudia, w południowo-wschodniej Francji i leży nad jeziorem, które również nazywa się Annecy. W swojej długiej historii miasto często było w jakims sensie związane z Genewą, w X wieku znajdował się tam dwór książąt genewskich. Teraz ze Szwajcarii można się tam dostać albo bardzo szybko autostradą (płatną i dość drogą), albo wolniej (ok. godziny jazdy z Genewy), ale przejeżdżając przez bardzo malownicze miejsca z górskimi krajobrazami, więc polecam tę drugą drogę.

Centrum Annecy
Centrum Annecy

Centrum Annecy znajduje się bardzo blisko jeziora, do tego całe miasto poprzecinane jest kanałami, przez co nazywane jest alpejską Wenecją. Jego historia sięga starożytności, zamek pamięta XII wiek, a wiele domów powstało w XVI wieku, kiedy to Annecy było ważnym ośrodkiem kontrreformacji, w opozycji do protestanckiej Genewy, przez co było określane również alpejskim Rzymem.

Na zwiedzenie Annecy całkowicie wystarczy jeden dzień. Typowa trasa turystyczna zaczyna się nad jeziorem, gdzie najpierw promenadą, a potem pięknym starym parkiem można iść w stronę centrum.

Jezioro Annecy
Jezioro Annecy

Jezioro Annecy
Jezioro Annecy

Zdecydowanie warto wsiąść na statek wycieczkowy i przepłynąć się po jeziorze. Zostanie wam wystarczająco czasu, żeby zwiedzić centrum, które nie jest zbyt duże.


Zamek Annecy, Château Annecy
Zamek Annecy góruje nad miastem

Annecy, stare miasto
Najstarsze kamienice w centrum, typowa uliczka

Zwarta zabudowa i tłumy turystów (szczególnie w lecie) utrudniają robienie zdjęć. Najlepiej chyba spacerować tymi uliczkami jakby bez celu, bo na każdym kroku jest coś ciekawego. W młodości przechadzał się tamtędy Jan Jakub Rousseau. Szczególnie pięknie Annecy wygląda w lecie, gdy w oknach wszystkich kamienic jest mnóstwo kwiatów.

Annecy, stare miasto
Stara piekarnia w starej kamienicy


Punktem obowiązkowym w Annecy jest lunch bądź kolacja w jednej z lokalnych restauracji. Wszystkie serwują rewelacyjne lokalne potrawy, jak tartiflette, fondue, gratin, raclette, a nawet burgery w lokalnym stylu. Lepiej wejść tam będąc naprawdę głodnym i nie są to dania dla ludzi na diecie. Niestety na sabaudzkie desery, jak na przykład tartę z borówkami lub pyszne lody, nigdy nie mam już niestety miejsca.

Tartiflette, Tartichèvre
Tartiflette z kozim serem, czyli Tartichèvre

Gratin, kuchnia sabaudzka
Gratin -- zapiekanka z makaronem, serem i boczkiem


Annecy jest też bardzo popularne wśród miłośników sportów wodnych. Niedaleko znajduje się znane uzdrowisko Aix-les-Bains i ogromne centrum handlowe w Épagny. Z innych ciekawostek, w Annecy otwarto pierwszy hipermarket, Carrefour, w 1960 roku.

Przydatne linki:
Annecy - oficjalna strona
Annecy - strona dla turystów
Francuskie słówka i zwroty przydatne w restauracji

niedziela, 15 listopada 2015

Tragedia w Paryżu

W ten weekend planowałam opublikować zupełnie inny wpis, ale chyba byłoby nie na miejscu pisać o zwiedzaniu w sytuacji, gdy cały świat patrzy na Francję w zupełnie innym kontekście...



Około godziny 21.00 trzynastego listopada w serii sześciu skoordynowanych ataków, za które odpowiedzialne jest Państwo Islamskie, zginęło w Paryżu 129 osób, ponad 352 jest rannych, w tym 99 w stanie krytycznym. Najbardziej krwawy był atak na rockowy koncert w klubie Bataclan, być może dorównałby mu zamachowiec z okolic stadionu, który nie został wpuszczony na towarzyski mecz piłki nożnej między reprezentacją Francji i Niemiec, z prezydentem Hollandem na trybunach. 

Paryżanie okazali się być bardzo solidarni i sprawnie wykorzystali media społecznościowe by pomagać sobie nawzajem. Gdy na ulicach panował chaos i panika, zapraszali do domów tych, którzy nie mieli się gdzie schować. Razem z hashtagiem #portesouvertes (dosłownie: otwarte drzwi) podawali na Facebooku i Twitterze swoje adresy i liczbę osób, które mogą przechować. Policja apelowała później o niepodawanie adresów ze względów bezpieczeństwa, co wydaje się dość oczywiste, a jednak w sytuacji zagrożenia mieszkańcy mieli do siebie bardzo dużo zaufania.

Ogłoszono stan wyjątkowy i przywrócenie kontroli na granicach. Nie wiem jak wygląda to tutaj, gdzie granic szwajcarsko-francuskich jest bardzo dużo, a przez jedną przejeżdża nawet tramwaj. Nie potrzebuję na razie wyjeżdżać z Francji. Na prowincji jest zupełnie spokojnie i tylko naklejki Pray for Paris na niektórych samochodach przypominają o tym, co się stało. I oczywiście nieustanne reklacje w mediach, które polecam śledzić każdemu, kto zna francuski:




niedziela, 25 października 2015

Moje ulubione francuskie produkty

Nie przypominam sobie, żebym zbyt często pisała o zawartości półek francuskich lub szwajcarskich sklepów. Nie jest to aż tak interesujące jak mogłoby się wydawać, bo w Polsce od dawna można kupić niemal wszystko. Niemal robi jednak sporą różnicę, bo są produkty, których poza Francją nie ma albo są drogie i trudne do zdobycia.

Wpis powstał w ramach wyzwania blogowego*, które tym razem polega na opisaniu ulubionych produktów z kraju, o którym się pisze. Wybrałam spożywcze, bo to łatwy i przyjemny temat – we Francji sklepowe półki uginają się od pysznego jedzenia. Czemu nie Szwajcaria? Bo praktycznie nie robię tam zakupów i niezbyt dobrze znam tamtejsze produkty.


Czego mi więc brakuje kiedy nie ma mnie we Francji?

Po pierwsze, serów kozich, na przykład Soignon. W Polsce są, ale znacznie droższe od krowich i nie do kupienia w każdym sklepie (choć jest coraz lepiej, bo bywają nawet w Biedronce). Przeważnie zawsze mam w lodówce woreczek małych porcji tych serków, w sam raz na mały głód. Jest też wersja przypominająca nasz twarożek, którą smaruję chleb albo dodaję do makaronu. Jest pyszny na pizzy i w naleśnikach. We Francji zakochałam się w kozim serze. W owczym zresztą też.



Kolejnym produktem, który polubiłam we Francji jest cydr. Za polskimi nie przepadam, bo są wszystkie, których próbowałam są słodkie, przez co mi zupełnie nie podchodzą. Francuskie cydry są różne, słodkie i wytrawne. Te drugie mają dość intensywny cierpki smak bardzo dojrzałych jabłek i są pyszne. Jeśli miałabym wybrać jeden ulubiony to chyba Val de Rance Brut.



Z trzecim produktem będzie trudniej, bo uwielbiam całą serię i bardzo trudno przychodzi mi wybranie jednego. Chodzi o jogurty, mleczne desery i lody marki Nestlé la Laitière. Nie jestem jakimś wielkim łasuchem jeśli chodzi o słodycze, ale wszystko z wizerunkiem mleczarki z obrazu Vermeera na opakowaniu sprawia, że nim bywam ;) Jeśli musiałabym wybrać jeden ulubiony produkt z tej serii to wygrałby deser pistacjowy w słoiczku. Ale wszystkie inne desery, jogurty i lody też trzymają poziom. Ich brakuje mi w lodówce najbardziej kiedy jestem w Polsce.




* W 80 blogów dookoła świata to akcja zrzeszająca blogi językowo-kulturowe. W jej ramach regularnie publikowane są posty na podobne tematy. Chcesz dołączyć? Napisz maila na blogi.jezykowe1@gmail.com. Chcesz poznać inne produkty spożywcze i nie tylko z Francji, Szwajcarii i innych krajów? Oto lista:



Austria:
Viennese breakfast – 3 austriackie produkty - marki

Chiny:
Biały Mały Tajfun – Moje 3 ulubione yunnańskie produkty

Francja:
Francais-mon-amour – Moje ulubione produkty z Francji
Love for France – Moje ulubione francuskie kosmetyki
Francuskie i inne Notatki Niki – Moje trzy ulubione morskie produkty z Francji
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim – Moje francuskie TOP 3, czyli jak zatrzymać przy sobie Francuza
Madou en France – Ekosprzątanie, czyli moje ulubione francuskie produkty do domu

Gruzja:
Gruzja okiem nieobiektywnym – Gdy mi ciebie zabraknie... 

Hiszpania:
Hiszpański na luzie – Trzy pyszne hiszpańskie produkty

Irlandia:
W Krainie Deszczowców - Moje trzy ulubione irlandzkie produkty

Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku – Moje ulubione produkty z Kirgistanu

Niemcy:
Niemiecka Sofa – 3 rzeczy z Niemiec
Niemiecki po ludzku – 3 ważne dla mnie niemieckie produkty
Językowy Precel – Moje 3 ulubione niemieckie produkty

Norwegia:
Pat i Norway – Trzy ulubione norweskie produkty

Szwecja:
Szwecjoblog – 3 ulubione wynalazki ze Szwecji

Szwajcaria:
Szwajcaria moimi oczami – Moje trzy ulubione szwajcarskie produkty
Szwajcarskie Blabliblu – Mój osobisty top 3 szwajcarskich produktów

Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym – Smak i zapach granatów

Wielka Brytania:
Angielska Herbata – Moje trzy brytyjskie naj
Angielski C2 – Moje 3 ulubione
Head Full of Ideas – Moje 3 ulubione produkty z Wielkiej Brytanii

Włochy:
Studia,parla, ama – W 80 blogów dookoła świata, czyli moje trzy ulubione włoskie produkty 

Wietnam:
Wietnam.info – 3 produkty z Wietnamu, które warto polubić

poniedziałek, 19 października 2015

Francuski w tłumaczeniach - recenzja podręczników

Wracam po dłuższej przerwie i tym razem piszę z Krakowa. Wakacje się skończyły, za tydzień Targi Książki, więc i tu będzie o książkach, a konkretnie o moich nowych podręcznikach do nauki francuskiego.

Okładka pierwszej książki z serii
Kiedyś po lekcji języka (angielskiego co prawda, ale to nie ma znaczenia) rozmawiałam z nauczycielem o różnych metodach nauki. Powiedział, że jego zdaniem najlepiej jest uczyć się całych zdań w języku obcym, szczególnie na początku. Rzadko tak jest, bo zwykle przyswajamy słówka i gramatykę, która pozwala sklejać je potem ze sobą w zrozumiały sposób. Teoretycznie, bo w praktyce często ten klej jest niewystarczająco mocny i wszystko się rozsypuje. Zupełnie inaczej jest, gdy mamy w pamięci całą frazę.

Łatwiej mówić, trudniej zrobić, ale istnieją materiały, dzięki którym można uczyć się w ten sposób. Specjalizuje się w nich wydawnictwo Preston Publishing ze swoją serią ...w tłumaczeniach. Układ tych książek jest prosty. Składają się z krótkich rozdziałów poświęconych jednemu zagadnieniu i po lewej stronie widzimy zdania po polsku i miejsce na zapisanie ich po francusku, a po prawej stronie od razu dostajemy odpowiedzi wraz ze wskazówkami. Jest to więc odwrócona metoda z większości podręczników, w których najpierw podane są informacje, a potem ćwiczenia. Tu zaczynamy od ćwiczeń, a potem czytamy, dlaczego popełniliśmy błąd (jeśli tak się stało).

Typowa rozkładówka z pierwszego tomu

Do książki dołączona jest płyta, z której można korzystać w dokładnie ten sam sposób - najpierw polski lektor czyta zdanie po polsku, potem jest chwila ciszy dla słuchającego, po czym tłumaczy je lektorka francuska. Zarówno w książce, jak i na płycie przedstawione zostały też zasady wymowy, tak szczególnie ważne w nauce francuskiego od samego początku.



Na razie ukazały się dwie z czterech zaplanowanych książek w serii, pierwsza od zupełnych podstaw, druga na poziomie A2/B1. Każda składa się z 34 rozdziałów i powtórki i dotyczą tylko zagadnień gramatycznych, choć przy okazji można też nauczyć się nowych słówek. Nie traktowałabym ich jako jedynego podręcznika do nauki, ale są rewelacyjne jako dodatkowe ćwiczenia lub do powtórki gramatyki, np. przed egzaminem. Części mowy i słówka są umieszczone w kontekście, przez co nie są to typowe suche ćwiczenia z gramatyki, a wielokrotne powtórki danego zagadnienia ułatwiają zapamiętywanie. Bardzo dobrze sprawdza się też e-book, bo łatwiej wracać do ćwiczeń kilka razy niż w przypadku już uzupełnionej drukowanej książki. Można też wydrukować sobie pojedyncze rozdziały albo ćwiczyć na komórce, a pliki audio są takie same jak na płycie, tylko przychodzą mailem razem z PDF-em. Mam dwie pierwsze części i czekam na następne :)


Jestem też w kontakcie z wydawnictwem i mam dla Was 25% rabatu na te książki :) Przy zamówieniu wystarczy podać kod 58724FRA, dotyczy zarówno wersji pachnącej farbą drukarską, jak i e-booka. Można go wykorzystać do 19 listopada.





niedziela, 6 września 2015

Chillon – najpiękniejszy średniowieczny zamek w Szwajcarii

Ostatni weekend spędziłam w Montreux, ale o samym mieście napiszę przy innej okazji. Na osobną uwagę zasługuje bowiem znajdujący się w spacerowej odległości od znanego pomnika Freddiego Mercury'ego zamek Chillon [czyt. szilą]. Nie tylko dlatego, że to jeden z najstarszych i najchętniej odwiedzanych zamków w Europie, ale również z powodu wielu ciekawych historii, które tam się wydarzyły i inspiracji, jakich dostarczał przez prawie tysiąc lat.

zamek Chillon, Château de Chillon
Zamek Chillon na Jeziorze Genewskim koło Montreux



Montreux
Widok na Montreux z zamku
Historia Château de Chillon sięga XI wieku  wtedy powstały pierwsze mury. Skalista wyspa tuż przy brzegu była idealnym miejscem na twierdzę obronną, a bliskość Alp pozwalała na kontrolę szlaków handlowych, przez co zamek nazywany był bramą Alp. Do pierwszej połowy XVI wieku zamek był własnością książąt sabaudzkich, potem został zajęty przez berneńczyków, a w czasie rewolucji francuskiej zdobyty przez wojska kantonu Vaud. 

Zamek był nie tylko komfortową książęcą rezydencją, ale również ciężkim więzieniem. Najbardziej znanym przetrzymywanym w nim więźniem był genewski polityk i historyk François Bonivard. Sprzeciwiający się podporządkowaniu Genewy sabaudczykom i zaangażowany w reformację Bonivard spędził w lochu w podziemiach Chillonu 6 lat. Był przykuty do filaru i nie mógł wyjrzeć przez maleńkie okna, a czując bliskość wody miał bardzo nieprzyjemne wrażenie, że znajduje się poniżej poziomu jeziora. Po uwolnieniu przez zajmujące zamek wojsko kantonu Vaud Bonivard został radnym Genewy i zaczął spisywać historię miasta. Nie miał natomiast szczęścia w miłości  jego czwarta (!) żona, oskarżona o zdradę, została utopiona w Rodanie, a jej kochanek ścięty.

kominek, wnętrze zamku Chillon
Kominek w jednej z komnat

więzienie w zamku Chillon, Bonivard
Fragment więzienia w piwnicach zamku
Więzień Chillonu, obraz Eugène'a Delacroix



Chillon był uwielbiany przez romantyków, którzy wyjątkowo cenili średniowieczne zamczyska. Lord Byron, zainspirowany historią Bonivarda, napisał wiersz pod tytułem Więzień Chillonu.

Byron w Chillonie
Byron wyrył swoje nazwisko na więziennej kolumnie 


Z Jeziorem Genewskim i częściowo z zamkiem łączy się jeszcze jedna historia. W 1816 roku niejaki Lord Byron, Percy Shelley, John Polidori, Mary Shelley (wtedy jeszcze Mary Godwin) i jej przyrodnia siostra Claire Claremont, spędzali razem wakacje w okolicach Genewy. Pewnego wieczoru opowiadali sobie opowieści z dreszczykiem, z których później wyłoniły się takie utwory jak Frankenstein Mary Shelley, Więzień Chillonu Byrona i Wampiry Polidorego, które później zainspirowały Brama Stockera do napisania Draculi. Wakacje te przyniosły więc wielkie dzieła literatury i... dwoje nieślubnych dzieci. Nie piszę więcej, bo ta historia zasługuje na oddzielny wpis.



widok na Jezioro Genewskie z zamku Chillon
Widok na Jezioro Genewskie z wieży zamku

Więcej informacji o zamku: http://www.chillon.ch/

wtorek, 25 sierpnia 2015

Francuskie przysłowia z kotami w roli głównej

Oto kolejny już wpis powstały w ramach akcji W 80 blogów dookoła świata*. Tym razem motywem przewodnim są przysłowia i powiedzenia z kraju, którego dotyczy blog. Zapraszam więc po porcję francuskich idiomów. A że specjalnie nie ukrywam faktu, że jestem (odrobinę) crazy cat lady, będą to idiomy z kotami w roli głównej. Jest ich w języku francuskim całe mnóstwo! A do zilustrowania tekstu posłużył mi mój osobisty kot Magister.




C’est meilleur ne pas réveiller le chat qui dort. Dosłownie  Lepiej nie budzić kota, który śpi. 
Nie wywołuj wilka z lasu. 

Il n’y a pas de quoi fouetter un chat. Dosłownie  Nie ma co batożyć kota.
Nie ma co robić hałasu.

Les chiens ne font pas des chats.  Dosłownie  Psy nie robią kotów.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni.

Quand le chat n'est pas là, les souris dansent. Kiedy kota nie ma (w domu), to myszy harcują (dosłownie  tańczą).

Il n'y a pas un chat. Dosłownie  Nie ma kota.
Nie ma żywej duszy. Nie ma nikogo.

Une vie de chat. Dosłownie  kocie życie. 
Życie łatwe i przyjemne. Przeciwieństwo pieskiego życia...

Chat échaudé craint l’eau froide. Dosłownie  Poparzony kot boi się zimnej wody.
Lepiej dmuchać na zimne.







jouer au chat et à la souris – dosłownie i przenośni :) bawić się w kotka i myszkę

vivre comme chien et chat – dosłownie i przenośni :) żyć jak pies z kotem

appeler un chat un chat – dosłownie: nazywać kota kotem, czyli nazywać rzecz po imieniu

avoir un chat dans la gorge – dosłownie: mieć kota w gardle, czyli mieć chrypkę

écrire comme un chat – dosłownie: pisać jak kot, czyli pisać jak kura pazurem

pipi de chat – dosłownie: kocie siki, czyli kiepskie piwo, siki (czyli praktycznie każde francuskie piwo)





* W 80 blogów dookoła świata to akcja zrzeszająca blogi językowo-kulturowe. W jej ramach regularnie publikowane są posty na podobne tematy.  Chcesz dołączyć? Napisz maila na blogi.jezykowe1@gmail.com. Chcesz poznać inne przysłowia, powiedzenia i cytaty z Francji, Szwajcarii i innych krajów? Oto lista:

Chiny:
Biały Mały TajfunChińskie powiedzenia i przysłowia

Francja:
Madou en France  Piękne francuskie cytaty
Français-mon-amourFrancuskie powiedzenia i przysłowia 
Między Francją a SzwajcariąFrancuskie przysłowia z kotami w roli głównej
Blog o Francji, francuzach i języku francuskim5 francuskich mądrości ludowych

Hiszpania:
Bzik Iberyjski  Hiszpańskie powiedzenia i przysłowia. Bzik w akcji W 80 Blogów Dookoła Świata. 

Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku Kirgiskie przysłowia 

Litwa:
Na LitwieLitewskie powiedzenia i przysłowia

Niemcy:
Niemiecki po ludzku Przysłowia związane z czasem 

Rosja:
Blog o tłumaczeniach i języku rosyjskimRosyjskie powiedzenia związane z jedzeniem 

Szwajcaria:
Szwajcarskie Blabliblu Mądrości ludowe Szwajcarów - szwajcarskie powiedzenia i przysłowia 

Szwecja:
Szwecjoblog 5 zaskakujących szwedzkich powiedzeń 

Tanzania:
Suahili online – Suahilijskie przysłowia

Wielka Brytania:
Angielskic2Przysłowia w obrazkach 
Specyfika języka – Powiedzenia i przysłowia angielskie - zgadniecie jakie?
English with Ann Money, money, money czyli kasiate angielskie powiedzenia 
English-NookAngielskie powiedzenia i przysłowia 
Angielski dla każdegoPo co słuchać piosenek na lekcjach angielskiego? 

Włochy:
Studia, parla, amaPowiedzenia i przysłowia
Obserwatore – Dzwonimy po fachowca - słowniczek zwrotów i mądrości życiowych 
Primo CappuccinoInspirujące cytaty najsłynniejszych Włochów na świecie 



Obsługiwane przez usługę Blogger.